I ZJAZD - WISŁA, 1993

I ZJAZD - WISŁA, 1993

  1. Bolesław Freudenberger; Janina Ober z d. Dzikiewicz; Lesław Matuszyński; Wiesława Goliszowa z d. Dzikiewicz; Danuta Bazielich z d. Sirko; Jadwiga Kamińska z d. Czerska; Anna Heinrich z d. Andrzejewska; Maria Rottermund z d. Schilleny; Danuta Kalita z d. Andrzejewska; Janina Czasławska z d. Józków; Wacław Fastnacht
  2. Danuta Bazielich z d. Sirko; Bolesław Freudenberger; Wiesława Golisz z d. Dzikiewicz; Maria Rottermund z d. Schilleny; Stanisława Valis z d. Schyleny; Anna Heinrich z d. Andrzejewska
  3. Lesław Matuszyński; Maria Rottermund z d. Schilleny; Wiesława Golisz z d. Dzikiewicz; Stanisława Valis z d. Schyleny Danuta Bazielich z d. Sirko; Anna Heinrich z d. Andrzejewska; Bolesław Freudenberger; Marek Giera

I ZJAZD KOŁA PRZYJACIÓŁ BRODÓW
2 - 3 czerwca 1993r.


Pewnego dnia pod koniec 1992 roku wielu brodzian dostało list z Wisły, podpisany: dr Stanisława Valis-Schyleny. List był bardzo zwięzły, a właściwie zawierał trzy pytania: czy warto zorganizować spotkanie brodzian, czy odpowiada miejsce spotkania - Wisła i koszt (hotel z wyżywieniem). Brodzianie odpowiedzieli ... i otrzymali informację, że: pierwszy ogólnopolski Zjazd Brodzian odbędzie się w Wiśle w dniach 2 i 3 czerwca 1993 roku. I to był początek.
Organizatorką była oczywiście dr Stanisława Valis-Schyleny, od tego czasu "nasza Stasia". Ten pierwszy Zjazd był inny, bardzo różniący się od wszystkich następnych. Zresztą każdy Zjazd miał swój szczególny charakter, ale jedno jest wspólne i zawsze się powtarza. Mianowicie cudowna w najlepszym wydaniu, rodzinna atmosfera. Podkreślić należy, że atmosfera pierwszego Zjazdu była niepowtarzalna. Uczestnicy zjeżdżali się już 1 VI po południu. Prawie wszyscy spotkali się pierwszy raz po pół wieku. Trudno opisać przywitania - jakby zdziwienie, zażenowanie, wreszcie okrzyki radości, śmiech, łzy i pytania, pytania...
Oficjalne otwarcie i przywitanie 2 VI przed śniadaniem i do obiadu rozmowy i niekończące się wspomnienia. Po obiedzie spacer po Wiśle i msza św. w kaplicy Elżbietanek w intencji brodzian. Po mszy Stasia zaprosiła wszystkich do swojej willi "Zacisze" na kawę, ciastka i dalszą pogawędkę. Przy kolacji i do późna - wspomnienia, oglądanie fotografii i śpiewy.
Następnego dnia odbyła się wycieczka pętlą beskidzką, a po powrocie omówione zostały bardzo konkretne plany na następne lata, następne Zjazdy. Wyrażano wielkie uznanie dla dr Stasi, radość ze spotkania, a po kolacji nastąpiło oficjalne zakończenie Zjazdu, ale spotkanie wcale się jeszcze nie skończyło, bo prawie wszyscy zostali do wieczora następnego dnia.

<--powrót