4 czerwca 2006r. - niedziela
Szeroko otwarte podwoje hotelu "Start" witały przybyłych na XIV Zjazd Brodzian. Pierwsi uczestnicy zjawili się tu już w sobotę 3 czerwca, pozostali dojeżdżali od rana w niedzielę.
Powitania, uściski, czasem łzy. Wieczorem byli już prawie wszyscy zgłoszeni. Prawie, bo brakowało Lubki Zassowskiej-Zawiślak i Mietka Głowackiego, którzy przyjechali dopiero w poniedziałek. Zjawili się też nowi członkowie Koła - ci trochę nieśmiało dołączyli do nas, ale już po kilku minutach i wymianie pierwszych wspomnień okazało się, że właściwie wszyscy się świetnie rozumiemy i bardzo wiele nas łączy.
O 2000 pierwsza na tym Zjeździe wspólna kolacja, krótkie powitanie przez sekretarza Koła Zygmunta Huzarskiego, podanie programu Zjazdu i trwające do późnych godzin "nocne rodaków rozmowy".
5 czerwca 2006r. - poniedziałek
Godzina 8 rano - wszyscy uczestnicy spotkali się na sali obrad. Zbyszek Grata zaintonował pieśń "Kiedy ranne wstają zorze…"
Oficjalnego otwarcia Zjazdu dokonała przewodnicząca Koła Brodzian Joasia Karpacka - Nasiek.
W serdecznych, ciepłych słowach powitała zebranych, życząc miłego spędzenia czasu, wymiany wielu wspomnień - i choć pogoda niezbyt dopisywała, bo od rana padał deszcz i było zimno - pogodnych i radosnych chwil spędzonych w gronie krajan.
Danusia Sirko-Bazielichowa - stażem najstarsza obok Wacka Fastnachta uczestniczka Zjazdu (oni oboje byli na wszystkich trzynastu Zjazdach, nie przyjechały natomiast: Maria Schylleny-Rottermund i Eugenia Dąbrowska-Wawrzycka, również uczestniczki dotychczasowych trzynastu Zjazdów) - wspomniała ze smutkiem tych, którzy w bieżącym roku zjazdowym pożegnali nas na zawsze. Byli to: KryśkaCzerny-Babiarz z Wrocławia i Włodzimierz Wawrzkiewicz z Warszawy. Minutą ciszy i słowami modlitwy "Wieczne odpoczywanie" uczciliśmy ich pamięć.
Chwilę zadumy przerwała Joasia Nasiek. Powitała nowych członków Koła, którzy przybyli na Zjazd po raz pierwszy. Są to: Kryśka Orczyk z Opola, Jan i Mieczysław Traczyńscy ze Świdnicy, Alfred Wiśniewski z Warszawy i Daniel Zacharski ze Świdnicy.
Oprócz tych, którzy przybyli na nasze spotkanie, zgłosili swój udział do Koła Brodzian: Kryśka Huzarska z Wołowa, Józef Huzarski z Gdańska, Jadwiga Kot ze Słupska, Anna Mrozowska ze Słupska, Danusia i Janusz Poznańscy z Opola i Wiesław Zacharski ze Świdnicy.
Nowych członków poproszono, by w czasie popołudniowych obrad przedstawili się reszcie uczestników Zjazdu.
Po śniadaniu nastąpił wyjazd autokarem do kościoła na mszę w intencji żyjących i zmarłych Brodzian. W kościele jak zawsze, jak od czternastu lat, rozbrzmiewały słowa pieśni "Błękitne rozwińmy sztandary", "Matko najświętsza kościoła brodzkiego" i "O wszechpotężna Pani świata".
Po zakończeniu mszy św., kiedy wszyscy przechodziliśmy na cmentarz, przestał padać deszcz i przez chmury przedarły się promienie słońca, padły na grób Stasi i oświetliły tych, którzy go otaczali. Zygmunt Huzarski złożył piękny, wykonany przez siebie bukiet na grobie. Joasia Nasiek zapaliła przyniesiony przez siebie i siostrę duży znicz. W zadumie staliśmy nad grobem, myślami wracając do chwil, gdy Stasia była z nami.
Po powrocie z kościoła zastaliśmy już w hotelu fotografa. Najpierw czekało nas więc pamiątkowe zdjęcie, potem zaś aż do obiadu podpisy wszystkich uczestników na kartkach z pozdrowieniami dla tych, którzy przysłali życzenia lub dzwonili, by przekazać, że są z nami na tym spotkaniu - wprawdzie nie ciałem, ale duchem i sercem.
Po obiedzie kontynuowaliśmy oficjalną część Zjazdu. Zygmunt Huzarski złożył życzenia najstarszej uczestniczce tegorocznego spotkania, liczącej 90 lat Janinie Józków-Czasławskiej z Katowic, wręczając jej jednocześnie prześliczny bukiet czerwonych róż.
Następnie przewodnicząca Koła, Joasia Karpacka-Nasiek wznowiła obrady, raz jeszcze przywitała obecnych, serdecznie podziękowała tym wszystkim - na czele z Zygmuntem Huzarskim, Danutą Sirko-Bazielichową, Krystyną Popiel-Milerską i Wacławem Fastnachtem - którzy przyczynili się do zorganizowania tegorocznego Zjazdu.
Po tym wstępie głos zabrała Danusia Sirko-Bazielichowa, przekazując życzenia, pozdrowienia i wyrazy pamięci przesłane listownie i telefonicznie przez: Danutę Cymbałę-Fudali, Helenę Cięglewicz-Grochal, Jerzego Hebdę, Janinę Irzabek (wdowę po Tadeuszu), Zdzisława Irzabka, Wiktorię Rycerz-Krajewską, Henrykę Chmielarz-Krzan, Wandę i Stanisława Kwaśnickich, Zdzisławę Łotocką, Izabelę Adler-Polny, Czesława Poźniaka, Antoniego Roguckiego, Stanisławę i Piotra Sirków, siostry Sercanki z Brodów, Jadwigę Misiak-Walkowiak, Eugenię Dąbrowską-Wawrzycką, Leszka Zassowskiego i Marka Zacharskiego.
W trakcie wystąpienia Danusi Bazielichowej, zadzwonił Piotr Sirko, przekazując raz jeszcze życzenia owocnych obrad i komunikując, że razem ze Stanisławem Kwaśnickim zebrali przeszło 90 książek, które zostaną przekazane do Brodów.
Danusia omówiła również kontakty, które z ramienia Koła utrzymuje z siostrami Sercankami, pracującymi z Polakami w Brodach. Poinformowała, że przekazała trzykrotnie pieniądze na zorganizowanie spotkań dzieci i ludzi starszych z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, na częściowe dofinansowanie przyjazdu dzieci brodzkich na kolonie, organizowane w Polsce przy pomocy Caritasu, oraz na dofinansowanie przyjazdu do Polski 50 osób na spotkanie z papieżem.
Sprawozdanie z pracy Koła złożył sekretarz - Zygmunt Huzarski.
W okresie międzyZjazdowym prowadzona była obszerna korespondencja, dotycząca dalszej działalności Koła, a więc:
W tym samym okresie, między XIII a XIV Zjazdem, odbył się też szereg spotkań:
Zygmunt Huzarski omówił również przygotowania do wycieczki do Brodów i zaapelował o wpisywanie się na listę chętnych, gdyż od liczby osób uzależniony będzie koszt wyjazdu. Wycieczka miałaby się odbyć najprawdopodobniej we wrześniu.
Zygmunt zaproponował również organizowanie jednodniowych Zjazdów okręgowych, co umożliwiłoby spotykanie się z tymi osobami, które ze względów zdrowotnych (duża odległość od Wisły) i finansowych (koszt noclegu) nie mogą brać udziału w Zjazdach ogólnopolskich.
Dyskusję przerwało wprowadzenie przez Elżbietę Gratę-Muszyńską księdza salezjanina, który wprawdzie nie pochodzi z Brodów, ale jest kresowiakiem. Bardzo ciekawie opowiadał on o swoim życiu na Kresach i latach powojennych w Polsce. Kończąc zaprosił wszystkich do swojej parafii.
Po wystąpieniu księdza, tak jak prosiła przewodnicząca, przedstawiali się kolejno nowi członkowie Koła. Wypowiedzi jednych były bardzo szczegółowe, inni natomiast zwięźle poinformowali nas o swoim dzieciństwie, wojennych przejściach i życiu w powojennej Polsce.
UROCZYSTA KOLACJA
Jak zawsze, jak przez trzynaście ubiegłych lat, spotkaliśmy się wszyscy. Pięknie zastawiony stół, blask płonących świec, odświętne stroje uczestników - wszystko to stwarzało uroczysty nastrój. Pracownicy kuchni dwoili się i troili. Podali krem pieczarkowy, kotlety z indyka, ziemniaki, kilka rodzajów sałatek, zimne płyty, barszcz z pasztecikami, białe wino i wreszcie na koniec kawę, herbatę i tort.
Wznieśliśmy toast za tu zebranych i za tych, którzy - rozrzuceni po całej Polsce i nie tylko Polsce - myślą teraz o nas, przeżywają z nami ten wspaniały wieczór, za tych, którzy bywali tu na poprzednich Zjazdach. Rozmowy, rozmowy, ciągle ktoś zmieniał miejsce - trzeba było przecież porozmawiać ze wszystkimi. Pamiętasz, pamiętasz.... ciągle brzmią te słowa. Niestety nie zawsze, nie wszyscy i nie wszystko pamiętamy. Coraz więcej rzeczy umyka z naszej pamięci.
Próbowaliśmy też śpiewać stare - przez młodych już zapomniane pieśni. Niestety, nie wyszedł nam ten punkt programu. Już nie te głosy, a i słowa często się zatarły w pamięci.
Zmęczeni, kolejno wymykaliśmy się do swoich pokoi, by tam w małych grupkach snuć dalej wspomnienia.
6 czerwca 2006r. - wtorek
Wacek Fastnacht zapoznał zebranych z sylwetkami sławnych brodzian. Przybliżył nam postaci:
Zbyszek Grata omówił problem, od lat pojawiający się niezmiennie na Zjazdach - budowy pomnika Józefa Korzeniowskiego. Współpraca z władzami Brzegu układa się Zbyszkowi Gracie - inicjatorowi budowy pomnika - bardzo dobrze. Na jego wniosek powołano pełnomocnika do spraw roboczych związanych z postawieniem pomnika. Zapadła ostateczna decyzja Rady Miejskiej w Brzegu dotycząca lokalizacji pomnika. "Jako miejsce lokalizacji pomnika wyznacza się skwer u zbiegu ulic Jana Pawła II i Armii Krajowej w Brzegu. Zbyszek Grata wnioskował o zintensyfikowanie udziału członków Koła Przyjaciół Brodów, a mianowicie o wpłacanie dobrowolnych składek, które pozwoliłyby na pokrycie kosztów postawienia postumentu oraz o zorganizowanie zespołu roboczego do dalszej realizacji budowy pomnika.
Zygmunt Huzarski obiecał zająć się tą sprawą, tak, aby pomnik stanął do wiosny, pod warunkiem, że postument będzie z piaskowca. Zrealizowanie tego projektu nastąpi w czasie indywidualnego spotkania Zbyszka Graty z Zygmuntem i rzemieślnikiem, który podejmie się wykonania postumentu.
Po obiedzie część osób wzięła udział w wycieczce. Przejechali autokarem na Kubalonkę, do Istebnej i Koniakowa, gdzie zwiedzili chatę Kawuloka i spotkali słynne koniakowskie koronczarki, a potem, siedząc przy kawie, podziwiali piękne beskidzkie widoki.
Reszta wcześniej już wyjechała; powoli i ci, którzy wrócili z wycieczki, opuszczali gościnne progi hotelu "Start".