TERMIN:
1 marca 2009
MIEJSCE:
refektarz kościoła oo. dominikanów we Wrocławiu, Plac Dominikański 2
ORGANIZATOR:
Teresa Ponikowska
W dniu 1 marca 2009 r., w niedzielę poprzedzającą dzień św. Kazimierza, spotkaliśmy się we Wrocławiu na mszy św. o godz. 10.30 w kościele o.o. Dominikanów pod wezwaniem św. Wojciecha.
Zostaliśmy mile zaskoczeni przez ojca odprawiającego mszę św., który od ołtarza zaprosił nas po mszy do zakrystii, mówiąc, że chce nas poznać (gdyż rzeczywiście nie wyróżnialiśmy się jakąś zwartą grupą w olbrzymim i pełnym ludzi kościele) oraz zaproponował, aby obraz Rodziny Świętej, który to stał na ołtarzu w czasie mszy św., i który wedle zwyczaju "wędruje" po domach przez cały tydzień - do następnej niedzieli - aby tym razem został wzięty do jednej z naszych brodzkich rodzin.
Oczywiście przyjęliśmy zaproszenie z ochotą i w ten sposób obraz ten, zapakowany w wielki kuferek, towarzyszył naszemu spotkaniu, a po spotkaniu, jako mieszkająca we Wrocławiu, zabrałam go do mojego domu.
Jestem przekonana, że zdarzenie to jest jawnym świadectwem, że nasze "brodzkie" intencje są zawsze wysłuchane!!!
W spotkaniu tym razem wziął udział również o. Dominikanin, który odprawiał dla nas mszę św. Niestety, nie dotrwał on do czasu zrobienia zdjęcia grupowego, ale przebywał z nami dłuższy czas chętnie słuchając relacji z naszego pobytu w Brodach we wrześniu ub. roku. Oraz o zwiedzanych w czasie tamtego pobytu okolicach. Szczególnie zainteresowany był oczywiście Podkarmieniem. Na pamiątkę został obdarowany obiema książkami: i Joanny Karpackiej-Nasiek p.t. Moje Kresy dawniej i dziś" i Zbyszka Kościowa p.t. "Brody. Wspomnienie kresowego miasta". Było to możliwe ze względu na przyjazd na nasze spotkanie Janki i Danusi z Katowic, które przyjechały z egzemplarzami książki napisanej przez Jankę oraz dzięki przywiezieniu przez Zygmunta (naszego szefa) wielu egzemplarzy książki napisanej przez Zbyszka. W książki te mogli się dowolnie zaopatrzyć zresztą wszyscy uczestnicy spotkania.
Każdy z uczestników otrzymał św. obrazek, który podarowały nam siostry w Brodach, a przedstawiający Mękę Pańską - Krzyż z Podkarmienia,. oraz płytkę z utrwaloną przeze mnie wizją z pierwszej mszy św. w nowym kościele w Brodach. Natomiast próby wyświetlenia na spotkaniu choćby wycinków z tego nagrania za pomocą rzytnika - nie powiodły się; cóż, trzeba się pogodzić z faktem, że nie nad wszystkim i nie zawsze udaje się nam zapanować. Pomimo tego mankamentu spotkanie wyczerpało wszystkie zaplanowane punkty porządku; wyjazd do Brodów, jaki miał miejsce w roku ubiegłym został szczegółowo omówiony, a Zygmunt zapowiedział plan wyjazdu do Wisły na początku czerwca i kolejnego wyjazdu do Brodów we wrześniu b.r.
Zostały zebrane pewne środki na działalność naszego Koła i przekazane do Krysi Milerskiej do Katowic.
Ponieważ nie wszyscy zaproszeni na spotkanie mogli przyjechać w umówionym czasie, więc umawiałam się telefonicznie na bieżące kontakty w dowolnych terminach i oczekuję teraz na zapowiedziane indywidualne spotkania.
Podsumowując wrażenia, stwierdzam z satysfakcją, że nasze trzecie spotkanie we Wrocławiu spowodowało dalsze zacieśnienie więzi i przyniosło bezspornie radość wszystkim uczestnikom.
<-- powrót