Katowice, 24 października 2009r.
W sobotę 24 października w domu parafialnym Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Katowicach przy ul. Warszawskiej 18 spotkali się członkowie Koła Brodzian mieszkający w Regionie Górny Śląsk, obejmującym województwo śląskie, zachodnią część województwa małopolskiego i wschodnią część województwa opolskiego. Dołączyli do nich goście – przedstawiciele innych regionów – z Legnicy (Zygmunt Huzarski, prezes Koła Przyjaciół Brodów), Wrocławia (Teresa Ponikowska, przewodnicząca regionu Dolny Śląsk i Hanna Binasiewicz), Warszawy (Bożena Przybylik, przewodnicząca regionu Mazowsze i Antonina Kozłowska), Kłodzka (Tadeusz Czułowski i Leszek Krzyżanowski). Specjalnymi gośćmi były przybyłe ze Lwowa siostry Maksymilla i Laurenta.
Goście zaczęli się zjeżdżać od wczesnego ranka, pierwsi pojawili się na miejscu tuż po ósmej. Czekała już na nich mała salka z kawą, herbatą i ciastkami, przy których mogli porozmawiać, poprzeglądać kroniki, obejrzeć zdjęcia z ostatniej wycieczki do Brodów
i zagłębić się w stare rocznikowe sprawozdania z działalności gimnazjum Korzeniowskiego, poszukując informacji o postępach w nauce czynionych przez ich przodków.
Spotkanie to było uświetnione pysznymi ciastami, za które organizatorka pragnie serdecznie podziękować: Dance Bazielichowej, Jadzi Gracie, Dance Guli, Jance Nasiek i Bożenie Przybylik.
Wkrótce po godzinie dziesiątej, kiedy wszyscy zgłoszeni uczestnicy już przybyli na miejsce, organizatorka uroczyście otworzyła Zjazd, witając brodzian ze swojego regionu oraz gości z całej Polski i z zagranicy.
Wszyscy przeszli następnie do znajdującej się na piętrze większej sali, w której zamontowano już wcześniej projektor multimedialny. Gdy goście zajęli miejsca, Józefa Kędzierska z Krakowa, posiłkując się zdjęciami i filmami Tereni Ponikowskiej i Wieśka Zacharskiego, przedstawiła barwne sprawozdanie z czwartej wycieczki członków naszego Koła do Brodów.
Jako druga głos zabrała organizatorka zjazdu, Kryśka Milerska. Opowiedziała zebranym o stronie internetowej Koła Brodzian i zaprezentowała jej poszczególne elementy.
Następnie siostra Maksymilla ze Lwowa w krótkiej wypowiedzi zapoznała zgromadzonych ze specyfiką pracy sióstr sercanek na Kresach i z sytuacją mieszkających tam Polaków. Dziękowała też za możliwość współpracy z Polakami z Polski, szczególnie z naszym Kołem.
Jako ostatni głos zabrał Leszek Krzyżanowski. Opowiedział nam o swoich doświadczeniach w pracy z młodzieżą harcerską, w tym o wyjazdach na Kresy, gdzie zajmują się pracami porządkowymi na cmentarzach i restauracją pomników. Zobaczyliśmy zdjęcia przedstawiające jego działalność, między innymi z obozów w Brzeżanach. Wyraził też chęć nawiązania współpracy z naszym Kołem i być może zorganizowania wyjazdu do Brodów.
Wystąpienie Leszka Krzyżanowskiego zapoczątkowało gorącą i długą dyskusję dotyczącą opieki nad brodzkimi cmentarzami.
Po owocnych obradach zgłodniali goście zostali zaproszeni na ciepły posiłek, przygotowany przez organizatorkę.
Zaraz po posiłku wszyscy wspólnie wsiedli do minibusa i pojechali na wycieczkę do Chudowa. Jest to małe miasteczko na trasie Mikołów – Gliwice, w którym znajdują się ruiny renesansowego zameczku.
Na brodzian czekała już przewodniczka, pani Ewa, która oprowadziła ich po wszystkich piętrach odrestaurowanej wieży zamkowej, przybliżając historię tego miejsca. Gościom szczególnie do gustu przypadła sala zawierająca galerię krzywych luster.
Po męczącym zwiedzaniu (trzeba było pokonać sporo pięter i mnóstwo schodów), goście z ulgą powitali następny punkt programu, którym był podwieczorek w znajdującej się nieopodal Oberży pod Świętym Jerzym – pierwszej w Polsce oberży muzealnej. Tam, przy dźwiękach renesansowej muzyki stylowo ubrani kelnerzy podali pyszną kawę i ciasta pieczone według staropolskich receptur.
Około godziny siedemnastej minibus odwiózł uczestników zjazdu z powrotem do Katowic. Większość postanowiła zaraz po dotarciu
do domu parafialnego zacząć zbierać się do domów, a pozostała garstka zebrała się jeszcze w małej salce parafialnej na pożegnalnym poczęstunku. Bożena Przybylik odczytała wiadomość od Ali Wierzbickiej z Sanoka, która niestety nie mogła nam w tym dniu towarzyszyć.
Wkrótce ostatni goście udali się na dworzec kolejowy, by złapać pociągi do swoich miast.
Trzeci regionalny zjazd zakończył się.
Do zobaczenia za rok!